Fundacja KTOŚ dla koni

Jakiś czas temu na zaproszenie Prezeski Fundacji KTOŚ dla koni odwiedziłam ich wspaniały azyl, w którym schronienie na co dzień znajdują konie, kozy oraz owce. Wszystkie zostały w jakiś sposób skrzywdzone przez człowieka. Wszystkie były:
• wykorzystywane w sporcie, a przez urazy doznane w trakcie wyścigów ich poprzedni „właściciele” skazywali je na śmierć, ponieważ przestały być przydatne
• wykorzystywane do obwożenia dzieci na jarmarkach bez względu na ich indywidualną siłę i predyspozycje co kończyło się zwyrodnieniem stawów i urazami kręgosłupa i kończyn
• wykorzystywane ponad swoje możliwości na trasie do Morskiego Oka
… a to tylko cześć tragicznych historii, które szczęśliwie zakończyły się dla tych zwierząt w niesamowity sposób. Życzyłabym sobie żeby wszystkie zwierzęta, którym nadaliśmy jako ludzie „łatki” i zdecydowaliśmy jakie będzie ich przeznaczenie zgodnie z własnym upodobaniem, mogły żyć w takich warunkach, jakie stworzyła dla nich Renia wraz ze swoim dzielnym zespołem!

Rozpiera mnie duma, że mam wśród znajomych osoby, które własnymi siłami tworzą tak cudowną przestrzeń, gdzie konie, kozy i owce mogą być wolne🌿 Czy nie w takich właśnie warunkach powinny żyć zwierzęta?