Ciągnął psy za samochodem – komentarz

O sprawie dwóch starszych psów rasy cane corso, które były ciągnięte przez swojego właściciela za samochodem przez ponad dwie godziny przeczytacie TUTAJ. Dzisiaj komentowałam tę sprawę dla Faktów – link do materiału TVN.

Z doniesień medialnych wynika, że w opisywanej sprawie doszło jedynie do nałożenia mandatu karnego za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt, ponieważ psy uprzednio uciekły właścicielowi. Tymczasem ocenie prawnej podlegać powinno przede wszystkim zachowanie polegające na ciągnięciu (względnie prowadzeniu) psów za samochodem.

Czyn polegający na transporcie zwierząt – czyli przemieszczeniu ich z punktu a do punku b – w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres został wprost w ustawie o ochronie zwierząt wskazany jako jedno z przykładowych zachowań wypełniających znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Takie zachowanie polegające na niewłaściwym transporcie zwierząt jest przestępstwem kiedy powoduje zbędne cierpienie i stres, a zatem takie, których można było uniknąć, wykonując te czynności poprawnie. Jak wynika z doniesień medialnych, psy – po każdym zatrzymaniu się przez mężczyznę – kładły się. Na udostępnionym nagraniu widać, że co najmniej jeden z psów ma trudności z poruszaniem się, słaniał się na nogach. Z doniesień wynika też, że psy są już w starszym wieku, a ich „marsz”, czy też trucht miał trwać 2 godziny (przy czym na ten moment wiemy jedynie, że psy nie biegły w czasie nagrywania zdarzenia przez świadka, nie wiemy natomiast, w jakim tempie poruszały się przez resztę drogi). Z pewnością ten rodzaj „transportu” psów mógł wywołać u nich zbędny ból i stres, a ponadto istnieje wiele innych sposobów transportu, które byłyby zgodne z zasadą humanitarnego traktowania zwierząt.

Czy zachowanie mężczyzny miało charakter umyślny i było dokonane w zamiarze bezpośrednim? Zamiar bezpośredni w tym przypadku odnosimy nie do chęci zadania zwierzętom bólu lub cierpienia, a do chęci wykonania czynności sprawczej, czyli transportu zwierząt w taki, a nie inny sposób.

Musimy też pamiętać, że znęcaniem się nad zwierzętami jest też każde świadome sprawianie im nie tylko im bólu fizycznego, ale także cierpienia psychicznego – zachowanie, z którym mamy do czynienia mogło wywołać u zwierząt duże pokłady stresu i cierpienia natury psychicznej – chociażby poprzez świadomość, że nie mogą się zatrzymać w momencie, w którym same tego potrzebują ze względu na poziom zmęczenia. Dodatkowy stres z pewnością wywoływały wymijające psy samochody.

Zachowanie tego mężczyzny należy uznać za wysoce nieodpowiedzialne. W mojej ocenie wykazał się wysoką ignorancją, lekceważeniem potrzeb i cech osobniczych posiadanych przez niego psów. Jestem przekonana, że istniały obiektywne możliwości transportu zwierząt w sposób niewyrządzający im krzywdy. Ponownie podkreślam, że sytuacja życiowa nie zwalnia z obowiązku zapewnienia zwierzęciu odpowiedniej opieki (media podają, że mężczyzna nie mógł umieścić psów w aucie ze względu na swój stan zdrowia). Nie mamy ustawowego obowiązku posiadania zwierzęcia, ale jeśli już podejmiemy się opieki, to jesteśmy zobowiązani do podejmowania szeregu czynności, które mają zepewnić temu zwierzęciu dobre życie, a przede wszystkim wolność od bólu i cierpienia.

 

#media #psy #ochronazwierząt #canecorso #psyciągniętezasamochodem #prawo