O kontrowersjach związanych z Rodeo w Gliwicach przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej – duży format.
Poniżej znajdziecie fragment artykułu z moim komentarzem do sprawy:
„Zaś Stowarzyszenie Prawnicy na Rzecz Zwierząt złożyło do prokuratury wniosek o interwencję w sprawie decyzji Głównego Inspektoratu Weterynarii„.
„– W naszej ocenie organizowanie rodeo w Polsce nie jest legalne – mówi Maria Januszczyk, wiceprezeska Stowarzyszenia. – Przepisy nie mówią wprost, że nie wolno organizować rodeo, ale można to wyinterpretować z rozdziału czwartego oraz z artykułu szóstego ustawy o ochronie zwierząt. Już z samego scenariusza wydarzenia można wnioskować, że zwierzęta będą poddawane cierpieniu. Samo narażanie ich na czynniki stresogenne może wywołać cierpienie – a te czynniki to, m.in. widownia mogąca liczyć ponad 10 tysięcy osób, pirotechnika, głośna muzyka. Wątpliwości wzbudza też kwestia bezpieczeństwa samych uczestników wydarzenia. W regulaminie dostępnym na stronie z biletami nawet nie wspomina się o tym, że w imprezie mają brać udział duże zwierzęta gospodarskie. Jednocześnie każdy, kto kupuje bilet, musi oświadczyć, że przyjeżdża na własne ryzyko i na własną odpowiedzialność.
Dla nas to lekceważące podejście organizatora do bezpieczeństwa tak ludzi jak zwierząt„.
„Ujeżdżanie byka to dla niego to samo, co atak drapieżnika, stąd skakanie, rzucanie się na oślep. W ustawie o ochronie zwierząt zabrania się organizowania walk byków, psów, kogutów – a tu możemy mówić o walce człowieka ze zwierzęciem. Bo planowane widowisko na tym właśnie polega. Sam organizator w swoich komunikatach pisze, że to „walka do ostatniej sekundy”, „80 kg człowieka versus 1300 kg byka, kto wyjdzie z tego cało?”. Złożyliśmy wniosek do prokuratury, teraz sprawą zajmie się sąd. Mamy nadzieję, że rodeo nie odbędzie się ani w Gliwicach, ani w żadnym innym miejscu Polski.”.
#rodeo #rodeogliwie #stoprodeo #ochronazwierząt